Chevrolet wprowadził do sprzedaży nowe Camaro w wersji cabrio, tj. Convertible. Z informacji podanych przez producenta, ze względu na zastosowanie nowoczesnych rozwiązań technologicznych, dach może być uchylany i zamykany nawet przy prędkości 50 km/h.
Pod względem technicznym, Camaro Convertible niewiele różni się od klasycznego coupe. Pod maską pracują te same jednostki napędowe, tj. 2,0 l 275 KM albo 3,6 V6 o mocy 335 KM albo 6,2 V8 o mocy 455 KM.
Wersja Convertible jest nieco lżejsza od poprzedniej generacji, a przy tym pozwala na otwieranie dachu nawet przy prędkości rzędu 50 km/h.
Producent zapewnia, że nowe Camaro w wersji bez dachu jest znacznie lepiej wygłuszone od swojego poprzednika i znacznie lepiej izoluje temperaturę, dzięki czemu jazda nawet przy pochmurnej pogodzie nie powinna stwarzać problemów.
Auto jest już dostępne w sprzedaży.
Pasjonat motoryzacji z wieloletnim doświadczeniem, Jan Szymański jest sercem i duszą portalu motoryzacyjnego Łada Klub. Jego głęboka wiedza o branży, połączona z nieustającą ciekawością, pozwoliła mu na stworzenie jednego z najbardziej cenionych źródeł informacji motoryzacyjnych w Polsce.
komentarze 3
Gosć
mar 21, 2015 at 12:30 pmTo mi się podoba, żadnych kompromisów. O silnikach o pojemności rzędu 6,2 V8 mogą tylko pomarzyć europejscy kierowcy, a szkoda, bo sam z chęcią przygarnąłbym takiego klocka i to nie składanego z 4 i sprowadzonego z USA, a kupiony w polskim salonie.
Gość
mar 21, 2015 at 12:30 pmNie wiem jak Camaro stoi pod względem cenowym, ale ostatnio oglądałem katalog Mustanga i jestem naprawdę pod wrażeniem. Za wersję z silnikiem 5,0 trzeba zapłacić jakieś 150,000 złotych, a to naprawdę dobra cena, bo za takie pieniądze można mieć albo dobrze wyposażoną Skodę Superb w wersji z jednostką 2,0 TSI albo np. BMW serii 3 z silnikiem benzynowym 2,0 l i naprawdę przeciętnymi osiągami. Coraz bardziej przekonuję się do amerykańskiej motoryzacji, która może nie jest tak napakowana nowinkami technologicznymi, to jednak znacznie bardziej dojrzała i mniej awaryjna.
Gość
mar 21, 2015 at 12:30 pmNo niby tak, ale z częściami do tych aut nie jest już tak kolorowo. Oczywiście mieszkając w USA Mustang jest np. naprawdę tanim autem i tam nie ma problemów ze znalezieniem np. drzwi, ale do Europy trzeba to już ciągnąć zza Oceanu, a to w zasadniczy sposób podwyższa koszty. Wiem, bo mój kolega ma Chryslera 300C i utrzymanie go w odpowiednim stanie technicznym nie jest takie proste.